Toyota kiedyś brylowała na rajdowych trasach na całym świecie, później, co prawda z mniejszymi sukcesami widoczna była w F1. Później koncern mocno ruszył z tematem hybrydowym i jakoś zapomniał o swojej sportowej przeszłości. Jednak przyroda nie znosi próżni i nagle inżynierowie Toyoty oraz Fuji Heavy Industries (właściciel marki Subaru) porozumieli się i powstały dwa bliźniacze modele: Subaru BRZ oraz Toyota GT86, następczyni kultowego modelu AE86. Wolnossący silnik boxer, rozkład masy 53-47, napęd na tył, bardzo nisko położony środek ciężkości i 200 KM. To recepta na sukces. Co prawda recepta nie refundowana, ponieważ za podstawową – całkowicie wystarczającą i optymalną – wersję trzeba zapłacić 129 900 zł. Dużo to i mało. Jeżeli ktoś szuka bezkompromisowego samochodu, o wybornym prowadzeniu, łączącego w sobie doświadczenia dwóch koncernów i dającego ogromną frajdę z jazdy – to mało. Natomiast jeżeli ktoś chciałby kupić sportowy samochód, ale jednocześni chciałby mieć pięć miejsc, duży bagażnik i minimalne spalanie, to będzie narzekał, że drogo. Dawno nie było premiery tak bezkompromisowego samochodu, który jasno wpisuje się w określony segment samochodów, nie udaje innego niż jest i daje tak olbrzymią przyjemność z jazdy.