Na sprzedaż pojazdów użytkowych w tym roku ma wpływ wybuch epidemii COVID-19, wprowadzenie licznych obostrzeń i w konsekwencji zatrzymywanie gospodarki. Wpłynęło to na radykalną zmianę zachowań konsumenckich i załamanie sprzedaży nowych samochodów w Polsce. Mocne odbicie, przynajmniej na moment, nastąpiło.
Wyniki sprzedaży samochodów użytkowych mówią nam dużo o kondycji całej gospodarki, a ta przeżywa w tym roku niespotykany kryzys. Ocena tylko łącznej sprzedaży po trzech kwartałach br. nie pozwala precyzyjnie wyłuskać ciekawych zjawisk, jakie miały miejsce w tym okresie. Można by podzielić go na trzy etapy – okres sprzedaży przed pandemią, obejmujący pierwsze dwa miesiące roku, w którym sprzedaż była nieco słabsza niż w tym samym czasie roku 2019. Kolejne dwa miesiące to okres największych obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa. Przypomnijmy, że rząd ogłosił stan zagrożenia epidemicznego 14 marca, a następnie stan epidemii 20 marca, wprowadzając liczne ograniczenia dla obywateli, przedsiębiorców i urzędów. Sytuacja ta radykalnie wpłynęła na dramatyczny spadek sprzedaży samochodów dostawczych, który w kwietniu wyniósł 55,6%, a w pierwszym półroczu łącznie 29,8%, do poziomu 24 622 szt. (-10,4 tys. szt.). Sprzedaż zdecydowanie nabrała rozpędu w miesiącach wakacyjnych oraz we wrześniu. W ostatnim analizowanym miesiącu zarejestrowano 5075 pojazdów dostawczych, czyli aż 21,8% więcej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. W porównaniu z rezultatem z sierpnia br. rynek samochodów dostawczych był także wyższy o 5% (+243 szt.). Odbicie rynku w największym stopniu skonsumowali liderzy rynku. Mamy wrażenie, że to gwałtowne odbicie jest dalece bardziej optymistyczne niż faktyczna sytuacja gospodarcza w Polsce. Ponowny wzrost obostrzeń i złe perspektywy gospodarcze na kolejny rok nie pozwalają wierzyć w utrzymanie trendu wzrostowego.
We wrześniu 2020 br. w rankingu samochodów dostawczych liderem był Fiat z wynikiem 845 szt. Zyskał jedną pozycję w porównaniu do sytuacji sprzed roku (+35,9%). Drugi był Renault z wynikiem 789 szt. (+40,4%). Trzecia była marka Mercedes-Benz (725 szt. +48,5%). Znaczący przyrost zanotował też piąty Volkswagen – 531 (+71,3%). Ogromne przyrosty rejestracji w sierpniu i we wrześniu nie poprawiły łącznego obrazu trzech kwartałów 2020 roku. Od początku 2020 roku zarejestrowano 40 360 nowych samochodów dostawczych do 3,5 t, co jest wynikiem niższym niż w okresie styczeń–wrzesień 2019 roku o 21%.
Rząd ogłosił stan zagrożenia epidemicznego 14 marca, a następnie stan epidemii 20 marca, wprowadzając liczne ograniczenia dla obywateli, przedsiębiorców i urzędów. Sytuacja ta radykalnie wpłynęła na dramatyczny spadek sprzedaży samochodów dostawczych, który w kwietniu wyniósł 55,6%, a w pierwszym półroczu łącznie 29,8%, do poziomu 24 622 szt. (-10,4 tys. szt.). Sprzedaż zdecydowanie nabrała rozpędu w miesiącach wakacyjnych oraz we wrześniu. W ostatnim analizowanym miesiącu zarejestrowano 5075 pojazdów dostawczych, czyli aż 21,8% więcej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego.
Po trzech kwartałach br. mocno wyrównała się czołówka najpopularniejszych marek w segmencie pojazdów dostawczych. Właściwie wystarczyłby jeden przeciętnej wielkości przetarg, aby pozycję lidera rynku zajmowała inna marka. Pozycję dominującą utrzymało Renault (5,6 tys. szt.), tuż za nim uplasował się Fiat (5,5 tys.), który ponownie wyprzedził Forda (5,4 tys.). Ta ostatnia marka ma jednak chrapkę na pozycję lidera. Piotr Pawlak, nowy prezes Ford Polska, zapowiedział, że jest to jeden z głównych celów marki na rynku polskim na przyszły rok.
Po trzech kwartałach liderem rynkowym pośród modeli jest Renault Master, którego dostarczono 4,7 tys. szt. Drugie miejsce należało do Fiata Ducato (4,3 tys.), a trzecie do Mercedesa Sprintera (3,8 tys.). Z pierwszej dziesiątki najpopularniejszych modeli wypadły Dacia Dokker, Fiat Doblo i Fiorino, a ich miejsca zajęły Ford Transit Custom, Citroën Jumper oraz Volkswagen Transporter. Według prognoz IBRM Samar w 2020 roku sprzedanych zostanie ok. 55 tys. aut dostawczych (-21%).
Mocne spadki dotknęły segment transportowy, a tym samym pojazdów ciężarowych pow. 3,5 tony DMC. W I kwartale dostarczono 36,8% mniej takich pojazdów, a w kwietniu rynek ten skurczył się o 67,2%. Na ten spadek, oprócz wirusa i jego konsekwencji (blokad granic itp.), miał wpływ zestaw przepisów wprowadzonych przez niektóre europejskie kraje ograniczających konkurencyjność polskich przewoźników na tamtejszych rynkach.
Od początku 2020 r. do końca września zarejestrowano 13 174 samochody ciężarowe pow. 3,5 tony, a spadek wyniósł 40,4%. W ogólnym rankingu marek w grupie samochodów o DMC powyżej 3,5 t od początku 2020 roku najwięcej pojazdów wydał DAF (2852 szt.; -39%), po nim MAN (2275; -43%) wyprzedzający markę Volvo (2115; -33%), Mercedes-Benz (2061 szt. -40%) i Scania (1985 szt., -55%). Pierwsze dwie marki DAF i MAN osiągnęły do tej pory w 2020 r. kolejno 22 i 17% rynku. Trzecie Volvo miało podobnie jak Mercedes-Benz ok. 16%, a Scania 15%. Pierwsza piątka skupiła do tej pory prawie 86% rynku wobec 89% rok wcześniej. Firmy rejestrujące na REGON objęły 92,1% rynku, wśród nich zasadniczą część stanowiły prowadzące leasing lub CFM, na które przypadło 76,0% rynku, o 1,1pkt. proc. mniej niż w 2019 roku. Wśród samochodów najcięższych o DMC od 16 ton, który stanowi ponad 88% rynku samochodów ciężarowych, od początku 2020 w ogólnym rankingu – pierwszy jest DAF (2753 szt.; 24% udziału) po spadku o 40%. Na drugim miejscu Volvo (2114 szt.; 18% udziału), spadek 33% a trzecia Scania (1985 szt.; -55% i 17% udziału), która w 2019 r. o tej samej porze była druga. Tuż za podium MAN (1960 szt.; -44%; 17% udziału). Pierwszą piątkę zamyka Mercedes-Benz (1755 szt.; -42% i 15% udziału). Marki w drugiej piątce są bardzo zróżnicowane Renault (544), IVECO (380), a dalej Ford Trucks (93) i Kamaz (15).
Dalszy rozwój sytuacji rynkowej w zakresie sprzedaży pojazdów użytkowych jest trudny do przewidzenia. Jest on ściśle zależny od przebiegu pandemii oraz poziomu ponownego wprowadzania obostrzeń. Istotne jest, jak duży poziom optymizmu zostanie u przedsiębiorców i w jakim stopniu będą oni mogli wrócić do normalnego prowadzenia interesów. Sytuacja nie napawa optymizmem, gdyż według wielu analiz także i w przyszłym roku gospodarka, nie tylko polska, będzie funkcjonować na pół gwizdka.
We wrześniu 2020 roku popyt na pojazdy użytkowe w Unii Europejskiej znacząco poprawił się. Rejestracje w całej UE zwiększyły się w ostatnim miesiącu o 13,3% do 163 512 sztuk. Ten wzrost był w dużej mierze napędzany przez segment samochodów dostawczych, który stanowił ponad 84% wszystkich rejestracji pojazdów użytkowych. Cztery największe rynki regionu odnotowały pozytywne wyniki, przy czym Włochy (+17,8%), Niemcy (+17,6%) i Francja (+15,1%) osiągnęły we wrześniu dwucyfrowy wzrost.
W ciągu dziewięciu miesięcy br. unijny rynek nowych pojazdów użytkowych skurczył się o 24,5%, i wyniósł łącznie 1 206 259 sztuk. Pomimo dobrych wyników we wrześniu br., gospodarcze skutki pandemii COVID-19 w tym roku nadal wpływają na ogólny popyt. Od stycznia do września 2020 roku każdy spośród 27 rynków UE odnotował dwucyfrowe spadki, w tym cztery główne: Hiszpania (-33,0%), Włochy (-21,7%), Francja (-21,6%) i Niemcy (-21,4%). Po dziewięciu miesiącach szczególnie duży spadek dostaw r./r. nastąpił w segmencie ciężkich pojazdów ciężarowych o DMC pow. 16 ton (140 159 szt., -34,9%). W segmencie autobusów unijni przewoźnicy zamówili 20 426 szt. To 26,5% mniej w porównaniu z sytuacją po III kw. ub.r.