BMW trochę się zapędziło w szukaniu nisz w niszy i tworzeniu nowych modeli i wariantów MINI. Przykładami są Paceman i Coupe. Pierwsza generacja MINI Countryman też nie była do końca przekonująca, bo otrzymaliśmy samochód co prawda większy od klasycznego MINI, ale tak sobie wykończony, mało komfortowy i wyraźnie droższy. Jego następca to już zupełnie inna, znacznie ciekawsza bajka.
Druga generacja Countrymana to pełnoprawny crossover segmentu C, który w zestawieniu ze starszą generacją jest aż 20 cm dłuższy (430 cm), ma 7,5 cm większy rozstaw osi i jest 3 cm szerszy. O półtora cm zwiększył się też prześwit, choć 16,5 cm to nadal słaby wynik w segmencie. Stąd napęd na cztery koła (wymaga dopłaty 7900 zł) przyda nam się zatem raczej do poprawienia trakcji na śliskiej nawierzchni, a nie jazdy offroadowej.
Stylowe MINI
Countryman nie zatracił zawadiackiego i oryginalnego stylu znanego z innych modeli MINI. Producent tradycyjnie zadbał o duże możliwości personalizacji wyglądu oraz niezliczoną liczbę opcjonalnych rozwiązań, która spodoba się zwłaszcza młodszym użytkownikom. Po zmroku może nas powitać logo MINI wyświetlane na ziemi obok drzwi samochodu. We wnętrzu nie zabrakło różnokolorowych LED-owych podświetleń deski rozdzielczej, środkowej konsoli i drzwi. Szczególne wrażenie robi wielka, okrągła, opasana diodami środkowa konsola, w której umieszczono sporych rozmiarów dotykowy ekran multimedialny. W jego menu również mieni się od mnóstwa pomysłowych, kolorowych animacji informujących nas m.in. o tym jak ekologicznie jeździmy oraz jaką część podróży pokonaliśmy poza drogami utwardzonymi.
Nas jednak bardziej cieszy wyraźnie wyższa jakość materiałów wykończeniowych niż w poprzedniku, montaż w standardzie mięsistej i niezwykle poręcznej kierownicy John Cooper Works oraz szeroki zakres regulacji kierownicy i sportowych foteli (opcjonalne), dzięki czemu z łatwością znajdziemy wygodną pozycję. Wnętrze Countrymana ma więcej utylitarnych zalet. Szybko docenimy przestronność wnętrza z przodu i z tyłu, całkiem pojemne schowki, obecność nawiewów dla pasażerów drugiego rzędu etc. Znajdziemy też rozwiązania rodem z MINIvanów, np. dzieloną wraz z siedziskami kanapę, którą można przesuwać na długości 13 cm (+1323 zł). Kompaktowe MINI znalazło się w czołówce segmentu w zakresie wielkości bagażnika ‒ 450 litrów. Praktycznym i pomysłowym gadżetem okazuje się specjalny fartuch z siedziskiem, który możemy rozłożyć na krawędź bagażnika i zderzak (+529 zł). Możemy się na nim oprzeć lub usiąść i np. zmienić buty na joggingowe, nie brudząc sobie ubrania. Tego komfortu nie mamy jednak przy wsiadaniu i wysiadaniu ‒ boczne progi nie są osłonięte drzwiami.
Więcej komfortu
MINI Countryman powstał w oparciu o tę samą płytę podłogową co BMW serii 2 Active Tourer oraz X-jedynka, a więc pojazdy o bardziej rodzinnym charakterze. Nie mają się jednak czego obawiać kierowcy złaknieni większej dawki emocji. Countryman Cooper S jest nadal rasowym MINIakiem. Zestrojenie wielowahaczowego zawieszenia w zestawieniu z poprzednikiem jest bardziej komfortowe. Przejeżdżaniu krótkich, poprzecznych nierówności nie towarzyszy juz łomot i wstrząśnięcie pasażerami, jak miało to miejsce w poprzedniku. MINIak nie stracił przy tym swojego czupurnego charakteru, gdyż nadal prowadzi się niezwykle stabilnie w szybko pokonywanych zakrętach i podczas nagłych skrętów. W tym oczywiście zasługa również napędu na cztery koła umiejętnie rozdzielanego między osie przez elektronikę i sprzęgło wielopłytkowe. Świetnie z tym współgra bezpośredni i precyzyjny układ kierowniczy, czuły na każdy MINImalny ruch kierownicą ‒ to wizytówka i oczekiwana norma w każdym MINI.
Mocny dwulitrowiec
Sercem Countrymana Cooper S jest najmocniejszy w gamie 2-litrowy silnik benzynowy o mocy 192 KM. Przyjemne buczenie silnika oraz znakomita, natychmiastowa reakcja na naciśnięcie pedału gazu kuszą do dynamicznej jazdy w każdym trybie. Zmiany trybu dokonujemy przesuwając specjalny pierścień wokół dźwigni biegów. Najwięcej emocji dostarczy oczywiście tryb Sport, w którym reakcje na gaz, działanie skrzyni oraz układu kierowniczego będą jeszcze bardziej wyostrzone. Nawet nie dostrzeżemy, że w tym trybie buczenie silnika jest elektronicznie wzmacniane, co należy uznać za sporą zaletę. W wielu samochodach tej sztuki jeszcze nie opanowano. W tym modelu na osiągnięcie setki potrzebujemy niewiele ponad siedem sekund. Świetnie sprawdza się ośmiobiegowy automat Aisin, który w lot domyśla się naszych oczekiwań i sprawnie żongluje przełożeniami. Bardziej dynamiczna jazda podbija zużycia paliwa do poziomu kilkunastu litrów na setkę. Użytkując MINIaka w sposób bardziej umiarkowany, zużyjemy ok. 8 l/100 km, co jest wynikiem całkiem przyzwoitym.
Wysokie ceny
Cena bazowa Countrymana z testowanym silnikiem 2.0 jeszcze nie odstrasza (128,4 tys. zł), jednak nie rozpieszcza ona wyposażeniem. Dokupienie napędu 4x4 oraz skrzyni automatycznej podnosi ją do 144,9 tys. zł. W standardzie nie mamy np. nawigacji, bluetooth czy relingów dachowych, bez których Countryman wyglądałby niezbyt rasowo. Wiele istotnych elementów podnoszących bezpieczeństwo jazdy również wymaga dopłaty (aktywny tempomat, system automatycznego hamowania, czujniki parkowania). Kilku ważnych pozycji nie znajdziemy jednak w konfiguratorze, np. asystenta pasa ruchu czy czujników martwego pola. Pozytywnie zaskakuje standardowa obecność systemu pirotechnicznego unoszącego maskę silnika w momencie zderzenia z pieszym.
Warto się zastanowić nad zakupem jednego z pakietów wyposażenia, które rozsądnie skompletowano, a łączna cena dodatków jest niższa niż gdybyśmy je kupowali oddzielnie. Po dorzuceniu istotnych dodatków kwota na fakturze rośnie o 80 tys. A za tę cenę można już kupić wiele innych ciekawych SUV-ów, również z mocnymi silnikami. Bądźmy jednak szczerzy, nikt nie kupuje MINI z powodów czysto pragmatycznych. No, chyba że za pragmatyzm uznajemy jego zakup jako element budowania wizerunku firmy czy jego właściciela.
W nowym Countrymanie poprawiono wszystko to, co wymagało poprawy, aby zainteresować większą liczbę potencjalnych klientów. Uczyniono pojazd bardziej przestronnym, komfortowym i lepiej wykończonym, a resztę rozwiązań, za które nabywcy kochają MINI, pozostawiono.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: MINI Countryman Cooper S
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 1‒6.03.2017
Ile: 600 km
Znakomite prowadzenie i właściwości jezdne, zaskakująco wysoki komfort tłumienia nierówności, znakomite osiągi, najprzestronniejsze i najbardziej praktyczne wnętrze w gamie MINI.
Wysokie ceny, ubogie wyposażenie standardowe, braki w wyposażeniu z zakresu bezpieczeństwa czynnego, nisko umieszczone pokrętło iDrive.