Amerykańskie oldtimery nie są na szczęście jedynymi samochodami, pod których maskami znajdziemy klasyczne V-ósemki napędzające tylne koła. Na przekór rynkowym tendencjom taki samochód dla miłośników mocniejszych wrażeń przygotował Lexus. I chwała mu za to!
Luksusowe coupe klasy średniej – Lexus RC – pojawił się w ofercie marki w 2014 roku. Na polski rynek najpierw zawitało jego ekstremalne wydanie, czyli model RC-F. Od niedawna w salonach można zamawiać bardziej ugrzecznione warianty RC 200t, z silnikiem benzynowym oraz RC 300h, czyli hybrydę. Skupmy się na modelu RC-F.
Rozsądnemu kierowcy wystarczy sama świadomość osiągów i możliwości tej maszyny. Pokazywanie ich innym użytkownikom publicznych dróg wzbudzi entuzjazm co najwyżej u gimnazjalistów.
Krzykliwy styl
Sylwetka Lexusa budzi rozmaite uczucia. niektórzy postrzegają to auto jako rasowe coupe, a jeszcze inni jako kiczowatą zabawkę z gry komputerowej. Z pewnością nie można japońskiemu coupe zarzucić, że jest pospolite, czego nie można powiedzieć o niektórych odpowiednikach niemieckiej trójcy, np. Audi RS5 czy BMW M4. Wyróżnikiem najbardziej sportowych wersji Lexusa, podobnie jak RC-F-a jest potężna siatkowana atrapa ułożona w kształt klepsydry. Rasowość nowego coupe Lexusa podkreśla również wybrzuszona maska, dodatkowe wloty na skrajach zderzaka i bokach nadwozia, oraz tylny dyfuzor, w którym umieszczono w specyficzny sposób dwa podwójne wydechy.
Model RC-F wyposażono w automatycznie wysuwany przy prędkości 80 km/h spojler, który możemy podnieść również ręcznie, po naciśnięciu przycisku pod kierownicą po lewej stronie. Trzeba to robić umiejętnie. Bawienie się publicznie w podnoszenie i opuszczanie tylnego spojlera w Lexusie RC-F jest równie stosowne jak spożywanie banana, patrząc drugiemu mężczyźnie w oczy.
Surowo, ale z klasą
Tuż po otwarciu drzwi uwagę przykuwają najpierw kubełkowe fotele, oczywiście z zintegrowanymi zagłówkami. Zasiadając w nich, od razu zaczynamy zauważać, a w czasie jazdy doceniać, ich znakomite wyprofilowanie. Kształty deski rozdzielczej wyraźnie kontrastują ze stylem, jaki prezentuje nadwozie. Przeniesiono ją niemal w całości z modelu IS (inne są m.in. zegary), na którym zresztą bazuje model RC, a więc i RC-F. Surowe, ciemnoszare tworzywa, dużo prostych linii oraz przycisków i przełączników w bardzo klasycznych kształtach mogą w pierwszej chwili rozczarować. Zyskują one w naszych oczach podczas użytkowania. Nie tylko są one położone w miejscach, w których tego oczekujemy, ale również wykonano je z wysokiej jakości przyjemnych w dotyku materiałów. Świetne wrażenie robią zwłaszcza metalowe pokrętła radia czy ustawień trybu jazdy. Do tego mięsisty wieniec kierownicy leży w rękach lepiej niż wygląda. W zestawie zegarów najważniejszą pozycją jest obrotomierz, w którym umieszczono cyfrowy prędkościomierz. Zresztą prędkościomierz znajdziemy też w postaci klasycznego zegara, po prawej stronie, ale tu, z racji swych niewielkich rozmiarów, pełni on raczej funkcję ozdobną. Na górnej części deski rozdzielczej nie zabrakło dużego wyświetlacza multimedialnego, na którym funkcje możemy wybierać poprzez dotykowy panel umieszczony wygodnie tuż pod dźwignią zmiany biegów. Obok dźwigni biegów nie znajdziemy jednak ani przycisku elektrycznego hamulca ręcznego, ani klasycznej dźwigni. Hamulec główny pojazdu jest uruchamiany nogą, podobnie jak w Mercedesach. Zatem miłośnicy efektownych driftów muszą sobie radzić tylko przy użyciu gazu i zwykłego hamulca.
Minusy w kabinie Lexusa oczywiście można znaleźć, ale są one typowe dla pojazdów typu coupe, i dla fanów takich samochodów nie stanowią wad. Zatem wszystkie schowki w Lexusie mają jedynie symboliczną pojemność, ilość miejsca dla pasażerów z tyłu jest więcej niż skromna, pozwalając w miarę komfortowo przewozić osoby o wzroście do 165 cm. Nie największy jest również bagażnik o pojemności 366 litrów.
Szaleństwo kontrolowane
Lexus z klasycznym wolnossącym motorem V8 pod maską, w erze downsizingu, szerzącego się nawet w autach sportowych, wydaje się rynkowym dinozaurem. Japończycy jednak wiedzieli, co robią. Klasyczna pięciolitrowa jednostka V8 o mocy 477 KM, przekazująca całą swoją moc poprzez 8-stopniową skrzynię automatyczną na koła tylne, znajdzie przecież rzeszę fanów niechętnych podturbionym wynalazkom serwowanym u konkurencji.
Przy niższych obrotach silnika i muskaniu jedynie pedału gazu RC-F pozwala na zaskakująco spokojną i przyjemną jazdę. Mocne dodanie gazu budzi po chwili zawahania bestię. Haust paliwa do silnika sprawia, że niemal natychmiast jesteśmy wystrzeliwani do przodu. Wystarczyłoby zaledwie 4,5 sekundy, aby tym samochodem stracić prawo jazdy, jadąc w terenie zabudowanym. Mamy wrażenie, że pojazd równie spontanicznie przyśpieszałby do maksymalnych 270 km/h. Imponujący maksymalny moment obrotowy 530 Nm jest osiągany wysoko, bo w zakresie 4800–5600 obr./min. Jednak zanim wał korbowy silnika osiągnie ten poziom, już dysponujemy znakomitymi osiągami od około 4 tys. obrotów. Dynamicznemu rozpędzaniu towarzyszy przyjemny gardłowy ryk z V-ósemki, a przy spokojniejszym – przyjemny soczysty pomruk. Dźwięki dobiegające spod maski i wydechów są dodatkowo wspomagane akustycznie w trybie jazdy Sport S+, dzięki czemu brzmią jeszcze silniej i bardziej mięsiście.
Znakomicie wywiązali się ze swojej pracy twórcy układu jezdnego tego modelu. Samochód prowadzi się niezwykle pewnie i stabilnie nawet podczas gwałtownego skrętu, a wrażenie to jest pogłębione dzięki bardzo precyzyjnemu układowi kierowniczemu. Samochód jest oczywiście sztywno zestrojony, jednak nie można powiedzieć, aby był zupełnie pozbawiony komfortu.
Cenną zaletą modelu RC-F jest możliwość zmiany trybów jazdy gustownym pokrętłem, położonym tuż obok dźwigni zmiany biegów. Użytkownik ma do dyspozycji tryby Eco, Normal, Sport S i Sport S+. Zależnie od obranego trybu, zmienia się czułość pedału gazu, ustawienie pracy skrzyni biegów czy też sztywność amortyzatorów. Luksusowe Lexusy, w tym RC-F, wyposażane są również w system zarządzania dynamiką pojazdu (VDIM). Rozwiązanie to umożliwia skoordynowane współdziałanie układów stabilizacji i sterowania. System ten również ma kilka trybów pracy: Normal, Off, Off with Expert i Sport. Zależnie od obranego trybu, elektronika umożliwia różny poziom ingerencji w jazdę samochodem – od pełnego zawiadywania bezpieczeństwem jazdy, w tym kontrolą trakcji, aż po przekazanie kontroli nad zachowaniem pojazdu kierowcy. Wtedy też najszybciej zauważamy, jak przyjemnie nadsterowne, zwłaszcza na śliskiej nawierzchni, może okazać się japońskie coupe. Użytkowanie Lexusa RCF, zwłaszcza po zdjęciu elektronicznych kagańców, wymaga jednak dużej samokontroli i rozsądku. I to większej niż w przypadku rywali. W japońskim coupe szybko może się okazać, że najsłabszym jego elementem jest człowiek i jego umiejętności. Wystarczy bowiem jedno nieodpowiedzialne dodanie gazu na zakręcie, aby tył RC-F-a zarzuciło np. na jadący z naprzeciwka pojazd.
Dla jeszcze bardziej wybrednych Lexus oferuje opcjonalny mechanizm różnicowy TVD, który ma trzy tryby pracy: Standard, Slalom i Track. W pierwszym z nich producent obiecuje równowagę między zwinnością, osiągami i stabilnością, w drugim większą szybkość i precyzję reakcji na ruchy kierownicą, a w trzecim jest nastawiony przede wszystkim na stabilność jazdy.
W ruchu miejskim po każdych 100 km znikało z baku modelu RCF ok. 15 litrów benzyny. Tym samym przy spokojnej jeździe będziemy musieli tankować co ok. 400 km, ale przy bardziej agresywnej po około trzystu.
Lexus RC-F oferuje wszystko to, co najbardziej pożądane i efektowne w sportowych coupe, bez kompromisów, na które poszło wielu rywali.
Dla majętnych entuzjastów
Aby stać się posiadaczem Lexusa RC-F, trzeba szykować co najmniej 383,4 tys. zł na bazową wersję Elegance. Wariant Prestige wymaga dopłaty dodatkowych 40 tys. zł. Wizualnie najbardziej wyróżnia się wersja Carbon, z efektowną pokrywą silnika i dachu z włókien węglowych, która kosztuje już 451,7 tys. zł, czyli niemal dokładnie tyle, ile wydalibyśmy na bazowe Porsche 911 Carrera z 350-konnym silnikiem. Lexus nie ma co prawda prestiżu niemieckiej marki, jednak przyjemność z jazdy może być równie wysoka. Dopiero w wersji Prestige standardem jest m.in. system adaptacyjnych świateł drogowych czy system sygnalizacji opuszczenia pasa ruchu. W tak nakierowanym na maksymalną przyjemność z jazdy samochodzie może nie dziwić fakt, że aktywny tempomat wymaga dopłaty w każdej wersji (6890 zł).
Lexus RC-F oferuje wszystko to, co najbardziej pożądane i efektowne w sportowych coupe, bez kompromisów, na które poszło wielu rywali. Pierwszorzędna technika i możliwości, jakie oferuje Lexus RC-F, znajdzie swoich fanów, jednak samochód zostanie raczej pokazówką możliwości technicznych japońskiej marki, a nie modelem wolumenowym, zwłaszcza w Polsce, w której w pierwszym półroczu zarejestrowano zaledwie 29 takich aut.
Na większą sprzedaż mogą liczyć warianty RC 200t (w cenie od 189 900 zł) oraz RC 300h (od 202 900 zł).
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Lexus RC-F Prestige
Gdzie: Warszawa
Kiedy: 26–29.06.2015
Ile: 400 km
Charakter, znakomite osiągi, jakość wykonania, wygodne fotele, pewne prowadzenie, wysoki komfort jazdy jak na pojazd sportowy, szerokie możliwości wyboru trybów jazdy, dźwięk z wydechów.
Ceny, wysokie spalanie, niewielki zasięg, mała ilość miejsca na tylnej kanapie.