Importer Lexusa, dzięki nowemu modelowi SUV klasy średniej – NX – chce podwoić sprzedaż na rynku polskim do poziomu niemal 1700 sztuk w ciągu jednego roku. Biorąc pod uwagę tendencje rynkowe, wyposażenie samochodu oraz komfort jazdy, z jakim mieliśmy się okazję zapoznać na malowniczych drogach Austrii, ma na to spore szanse.
Wśród samochodów premium największy udział w sprzedaży mają nie nobliwe sedany segmentu D, ale pojazdy SUV klasy średniej (ok. 20%). Kolejne pozycje zajmują samochody segmentów C (ok. 17,5%) i E (ok. 14%). Premierowy model NX należy właśnie do grupy cieszącej się największym wzięciem, a więc nie dziwi, że importer wiąże z tym modelem duże nadzieje handlowe.
Kuszący segment
Japończycy na razie sprzedają w Europie ok. 50 tys. Lexusów rocznie, ale chcieliby dzięki nowemu modelowi osiągnąć poziom 65 tys. już w przyszłym roku. Dodajmy, że na świecie sprzedano przed rokiem ponad 523 tys. Lexusów, co było rekordowym wynikiem tej marki.
Jeszcze bardziej ambitne plany są związane z rynkiem polskim. Lexus w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tego roku podwoił sprzedaż nad Wisłą w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego (do 887 szt., +119,6%). Tym samym wyprzedził w segmencie premium marki Mini i Alfa Romeo, awansując do pierwszej piątki największych graczy aut luksusowych (razem z Audi, BMW, Mercedesem i Volvo). Debiut modelu NX ma jeszcze podwoić tę sprzedaż w przyszłym roku do poziomu 1700 szt. Dodajmy, że w segmencie premium D-SUV jak dotąd największym wzięciem cieszy się Volvo XC60 (ok. 1900 szt. w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy br.), a następnie Audi Q5 i BMW X3 (ponad 1000 szt. każdy). I to z nimi przede wszystkim zmierzy się japoński debiutant.
Obecnie największym wzięciem cieszą się Lexusy NX w wersji 4WD (ok. 90% zamówień). Ponad 70% tych japońskich SUV-ów zamawiają przedsiębiorcy.
Aby się wyróżnić
Dynamiczne, prowokujące i drapieżne linie oraz masywne kształty to elementy wyróżniające nowego NX-a spośród konkurentów. Samochód wydaje się wręcz przestylizowany, ale był to zabieg celowy, aby wyróżnić japońskiego SUV-a spośród bardzo mocnej konkurencji. Lexus NX ma długość 463 cm, a więc dokładnie tyle samo co Volvo XC60. Szwedzki SUV ma jednak o 11 cm większy rozstaw osi (w NX-ie 266 cm) i ponad 6 cm wyższe nadwozie (w Lexusie 164,5 cm).
Nie zachwyca prześwit japońskiego pojazdu, który w wersji hybrydowej wynosi ledwie 17 cm, jednak jest to cecha większości współczesnych aut typu crossover/SUV.
W kabinie japońskiego SUV-a nie czujemy się klaustrofobicznie. Ergonomia i jakość montażu są bez zarzutu, jednak w samochodzie z cenami topowych wersji powyżej 200 tysięcy złotych życzylibyśmy sobie nieco lepszych materiałów. Producent mógł się pokusić o aluminiową, a nie plastikową, obudowę środkowej konsoli czy też większe wykorzystanie miękkich tworzyw na desce rozdzielczej oraz o bardziej nowoczesny interfejs nawigacji. We wnętrzu NX znajdziemy szereg nowinek technicznych oczekiwanych w segmencie Premium, a są nimi m.in. debiutująca w marce Lexus funkcja bezprzewodowego ładowania przenośnych urządzeń – np. telefonów komórkowych ‒ nowy zdalny sterownik ekranu z panelem dotykowym, system wizyjny 360 stopni ułatwiający manewry parkingowe, wyświetlacz wielofunkcyjny, obejmujący m.in. akcelerometr (po raz pierwszy w Lexusie), funkcję monitorowania martwych pól widoczności i funkcję ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu samochodu. Przydatnym rozwiązaniem jest czołowy wyświetlacz projekcyjny head-up o przekątnej 6,2 cala, podający informacje nie tylko o prędkości, ale np. wskazówki nawigacji.
Standardowo Lexus jest wyposażony w system nagłośnienia Pioneer z 10 głośnikami. W topowych wersjach uszy pasażerów może dopieszczać system nagłośnienia Mark Levinson złożony z 14 głośników. Ciekawostką jest układ Clar-Fi, dzięki któremu nawet odsłuchiwane pliki mp3 o niskiej przepływości brzmią zdecydowanie lepiej niż w klasycznych głośnikach.
Producent NX-a pokusił się o montaż systemu imitującego bardziej rasowy dźwięk silnika w wersji F Sport. Niestety, powinien nad nim jeszcze mocno popracować, ponieważ dźwięk wydobywający się z głośników jest sztuczny i brzmi dalece mniej przyjemnie niż np. w Renault Clio z podobnym rozwiązaniem. Jego zaletą jest za to fakt, że można go wyłączyć.
Hybrydowy lub benzynowy
Model NX na razie debiutuje w Polsce wyłącznie w hybrydowej wersji 300h, z 2,5-litrowym spalinowym silnikiem pracującym w cyklu Atkinsona, generatorem prądu, silnikiem elektrycznym i akumulatorem trakcyjnym. Rozwija on sumaryczną moc 197 KM i maksymalny moment obrotowy 206 Nm w zakresie 4200‒4400 obr./min. W marcu 2015 roku oferta zostanie poszerzona o model 200t z 2-litrowym benzynowym Turbo o mocy 238 KM i maksymalnym momencie obrotowym 350 Nm osiąganym w zakresie 1650‒4000 obr./min. To pierwszy silnik doładowany zastosowany w Lexusie. Dzięki niemu pojazd rozpędzi się do setki w ok. 7 sekund (hybryda potrzebuje 9,2 s), choć maksymalna prędkość nie powala (200 km/h, a model hybrydowy 187 km/h). Co istotne, silnik ten współpracuje z nową 6-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Samochód jest dostępny z napędem na przednią oś FWD oraz na cztery koła AWD. W tej wersji 4x4 przy tylnej osi znajduje się drugi silnik elektryczny o mocy 68 KM.
Sprzedany na pniu
Podstawowy wariant Lexusa NX 300h wymaga wyłożenia 171 600 zł. Napęd na cztery koła kosztuje dodatkowo 6200 zł, co wydaje się bardzo skromną kwotą jak na segment premium i możliwości, jakie on daje. Już w podstawowej wersji Elite w wyposażeniu znajdziemy m.in. 7-calowy dotykowy wyświetlacz, reflektory LED, bluetooth z USB czy 17-calowe felgi aluminiowe. W pakiecie Business (+14 tys. zł) możemy się cieszyć dodatkowo z podgrzewanych przednich foteli, kamery cofania, tempomatu czy nawigacji. Wariant Elite z pakietem Business jak dotąd wybiera dwie trzecie polskich nabywców. W wersji Elegance (od 193 600 zł) dodatkowo zamontowano pokryte skórą fotele, czujniki parkowania czy elektrycznie otwieraną klapę tylną. Kamera 360 stopni, elektrycznie regulowana kolumna kierownicy, aktywny tempomat, monitor martwego pola czy system audio Mark Levinson to przywilej topowej wersji Prestige (od 258 900 zł). Nie zapomniano również o bardziej ekstremalnej wersji F Sport, która różni się w zakresie wizualnym (inny bardziej okazały grill, nowe kolory tapicerki i wnętrza), w niej też znajdziemy łopatki pod kierownicą i sportowe fotele. Różnicę odczujemy także w zakresie prowadzenia dzięki usztywnionym amortyzatorom.
Już w tym roku importer zebrał ok. 600 zamówień na Lexusa NX. W przyszłym roku zamierza dostarczyć na polski rynek ok. 800 tych samochodów.
Kto testował: Przemysław Dobrosławski
Co: Lexus NX300h Prestige
Gdzie: Wiedeń
Kiedy: 1.10.2014
Ile: 200 km
Agresywny wygląd, niezłe wyposażenie standardowe i rozsądnie dobrane pakiety, sprawdzona i trwała technika hybrydowa, bardzo wygodne fotele (F Sport), niskie spalanie.
Agresywny wygląd, ograniczona prędkość maksymalna, nierówna jakość tworzyw w kabinie, zbyt sztuczny dźwięk silnika w trybie Sport w wersji F Sport, nienowoczesny interfejs nawigacji.