Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
MAN 2025

Ford Transit - Ford pełną falangą

Przyznam się, że nawet ja, może nie wybitny ekspert, ale jednak osoba związana z motoryzacją, mam pewne problemy z klasyfikacją dostawczych samochodów Forda. Transit, Tourneo Custom, Grand Tourneo Connect, Transit Custom Van. Można się pogubić.

Nie mogę winić nikogo, poza mną samym, za taką indolencję, jeżeli chodzi o nazewnictwo, i to w sytuacji, gdy mają miejsce nasze wydarzenia. Mamy targi Fleet Market, Plebiscyt Fleet Derby, szkolenia Fleet Academy, Fleet Top Management Trainig i Fleet Management Training. Hybrydy, jakie tworzą ludzie, w tym nie do końca zorientowani, są naprawdę śmieszne.
Zmierzając do konkretów, na Fleet Derby wrocławski dealer Forda – firma Germaz – użyczył nam Forda Transita Tourneo Connecta.

Osobowo
Kiedy rozmawiałem z Marcinem Ciokiem, kierownikiem ds. sprzedaży samochodów dostawczych w firmie Germaz, debatowaliśmy, który samochód byłby najlepszy. Wybór padł na Forda Transita Tourneo Connecta. Pięciomiejscowy samochód, który idealnie wpisał się w potrzeby transportowe, jakie mieliśmy z okazji Fleet Derby. Wiem, że brzmi to niespecjalnie przekonująco, ale dokładnie tak było. Ja nie wiedziałem, ile osób powinno się zmieścić do samochodu, ile będzie potrzeba przestrzeni towarowej. Wtedy wybór padł właśnie na Tourneo Connecta. Okazało się, że to doskonały wybór, ponieważ jechały trzy osoby. Szybki i bezproblemowy demontaż tylnej kanapy, ale tylko jej części. Podwójne złożenie foteli, wyjęcie rolety i mamy samochód dostawczy z możliwością przewiezienia naprawdę solidnej ilości towaru.
Ale zanim wrażenia z jazdy samochodem po naszych roszadach, kilka słów na temat tego, jak ten model się prezentuje. To całkowicie pełnoprawny samochód osobowy. Pomijając funkcjonalność i możliwość transportu pięciu osób, to największe wrażenie robiło wnętrze. Dlatego, że – wsiadając – miałem z tyłu głowy, że wsiadam do samochodu dostawczego. Jakież było moje zaskoczenie, bo gdyby ktoś kazał mi zgadywać tylko po desce rozdzielczej, to raczej na pewno wskazałbym model Galaxy czy S-Max. Multifunkcyjna kierownica, jakość materiałów, wszelkie systemy wspomagające kierowcę, łącznie z kamerą cofania umieszczoną w lusterku wstecznym. Ten samochód nie tylko nie odbiegał standardem wyposażenia od niektórych osobówek, ale znaczną część z nich przewyższał. Do tego doszły niezwykle praktyczne przesuwane drzwi boczne z obu stron, felgi aluminiowe, dobry zestaw audio, tempomat, podgrzewana przednia szyba czy skrętne reflektory to do niedawna atrybuty osobówek.
Do grona Jaguarów i Porsche, czyli marek, których modele stanowią dla mnie zagadkę, dołączyły dostawcze Fordy. Mnogość modeli, wariantów i wersji połączona z nazwami sprawia, że muszę się poważnie skupić, aby wiedzieć, który co oznacza.

Titanum w dobrej cenie
Obecnie czeka nas mała rewolucja na rynku samochodów dostawczych. Swoją premierę niedawno miał Fiat Ducato, odświeżona jest także gama modeli Renault i Opel. Niedawno do oferty model ProAce wprowadziła Toyota, a Mercedes zagospodarował segment niewielkich samochodów dostawczych, wprowadzając Citana. Jednak to właśnie Ford jest liderem, jeżeli chodzi o liczbę nowych modeli dostawczych. To, co zasługuje na wzmiankę, to konsekwencja i linia nowych Fordów. Konsekwencja stylistyczna właśnie. Ponieważ patrząc na te samochody, są one spójne. Można powiedzieć też, że ładne, ale to akurat ma mniejsze znaczenie dla fleet managerów. Natomiast wielkie znaczenie ma fakt, obok którego żaden flotowiec nie przejdzie obojętnie, mianowicie cena. Testowany przez nas model oferowany jest za 99 tysięcy brutto. Jednak oferta uwzględniająca rabat pozwoliła dosyć poważnie zejść z tej ceny na 84 tysiące brutto. Jak powiedział nam Marcin Ciok, gdybyśmy negocjowali bardzo twardo, skłonny byłby nieznacznie skorygować i tę cenę.

Jazda
Teraz słów kilka o tym, jak Fordem się jechało. Silnik 1.6 diesel o mocy 112 KM, to efekt trendu, z jakim mamy ostatnio do czynienia, czyli popularnego downsizingu. My podczas testu wykorzystaliśmy niewielkiego Forda dokładnie tak, jak trzeba. Czyli przewiózł wszystkie bagaże, materiały i trzy osoby. Biorąc pod uwagę takie obciążenie, to średnie spalanie z testu wynoszące 6,2 litra, należy uznać za całkowicie satysfakcjonujące. Może odrobinę brakuje dynamiki, szczególnie, kiedy trzeba wyprzedzić, ale wszystko dzieje się przewidywalnie. Nadwozie dostawcze to także duże opory powietrza, co skutkuje szumem wewnątrz, ale trzeba się z tym liczyć. Na pochwałę zasługuje także, co nie jest zaskoczeniem w Fordzie, układ kierowniczy. Jest precyzyjny. Na nierównościach pusty samochód mógł powodować lekki dyskomfort, jeżeli chodzi o pracę zawieszenia, ale kiedy podróżowaliśmy załadowanym wozem, to mankamenty znikały. Nie możemy jednak zapomnieć, że mówimy wciąż o samochodzie dostawczym, który pełni rolę osobówki, a nie odwrotnie. Kiedy o tym pamiętamy, to Transit Tourneo Connect budzi naszą sympatię. Kiedy spojrzymy na cenę, to myślę, że obudzi także pokłady sympatii wśród managerów flotowych.

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Ford Transit Tourneo Connect

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 13.05.2014

Ile: 750 km

Bogate wyposażenie i jakość wykonania na poziomie samochodów osobowych.

Szwankowała tylna klapa, która nie zawsze chciała się otworzyć.

Przeczytaj również
Popularne