Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Dostawy ostatniej mili

W ostatnich latach w pejzażu ulic przybyło nowoczesnych pojazdów kurierskich, jak grzyby po deszczu wyrastają różnorodne punkty odbioru paczek, a i sama terminowość dostaw jest odczuwalnie lepsza. Rozwój i skok jakościowy nie byłby możliwy bez udoskonalenia procesu dostaw ostatniej mili. Możliwości wdrożenia kolejnych usprawnień nadal są w tym względzie ogromne.

Proces intensywnej urbanizacji trwa na świecie w najlepsze. Szacuje się, że około 1,3 mln ludzi tygodniowo staje się mieszkańcami miast. Do 2030 roku będzie w nich zamieszkiwać już 2/3 ludności świata, co wyraźnie zwiększy popyt na usługi dostaw towarów dla mieszkańców rozrastających się aglomeracji. Równolegle coraz więcej ludzi decyduje się na zakupy przez Internet. Rozwój tego rodzaju usług szczególnie przyspieszył podczas pandemii w 2020 roku. Po jej ustąpieniu klienci wcale nie zrezygnowali z dobrodziejstw, jakie niesie dla nich szybka dostawa towarów.

Waży nawet połowę

Najważniejszym etapem transportu towaru od sklepu lub producenta do klienta końcowego jest dostawa tzw. ostatniej mili (ang. last mile), czyli końcowy etap łańcucha dostaw wykonywanych głównie przez operatorów logistycznych, czyli firmy: kuriersko, ekspresowo, paczkowe (KEP). W ramach przewozów ostatniej mili towary transportują nie tylko one, ale również restauracje, sklepy odzieżowe, kwiaciarnie, sklepy meblowe czy firmy usługowe.

Dostawa ostatniej mili pochłania ok. 40–50% kosztów całego łańcucha transportu produktu. Tak wysoki udział wynika m.in. z rozdrobnienia dostaw w ostatniej fazie. Produkty do punktów węzłowych i rozdzielni mogły być transportowane w dużych paczkach, a nawet kontenerach, co obniża koszty transportu. W ostatnich latach wytworzyły się różne sposoby dostaw w ostatniej fazie, do których każdy operator musi być przygotowany. Co więcej, oczekiwania klientów nadal rosną nie tylko w zakresie sposobu dostawy, ale i jej terminowości. Przybywa osób, które oczekują dostawy tego samego dnia, a nawet w ciągu dwóch godzin. W Europie już obecnie ok. 5% dostaw jest realizowanych tego samego dnia, a w Chinach ok. 10%. I nie mówimy tu o dostawach żywności, ale również urządzeń AGD/RTV. Transport ostatniej mili cechuje duża zmienność. Codziennie przewożone są zupełnie inne paczki, w różnych ilościach, pod różne adresy. To nie ułatwia wypracowania przewidywalnego schematu działań logistycznych. Codzienne operacje transportowe napotykają na liczne problemy związane z nieprzewidywalnością ruchu drogowego, korkami, zmianą organizacji ruchu itp. Wpływa to zasadniczo na czas dostaw oraz ich koszty, które nie tak łatwo przewidzieć i wyliczyć. Proces logistyki dostaw różni się w zależności, czy klientem docelowym jest przedsiębiorstwo, czy klient indywidualny. W szczególności w dostawach do firm B2C może istnieć silna presja na dostawę produktów, często w większej ilości, w ściśle określonym miejscu i czasie. Oznacza to, że dostawca musi przewidzieć ewentualne problemy z dostawą i założyć pewien margines bezpieczeństwa. W dostawach do klientów indywidualnych takiej presji zazwyczaj nie ma. W przypadku tego typu klientów sytuację komplikują działania zwrotne wynikające z powszechności opcji tzw. darmowych zwrotów. Wiele firm internetowych promuje tę funkcjonalność swoich platform, co dodatkowo komplikuje pracę w dostawach ostatniej mili.

Ostatnia mila ma duże znaczenie również z innego powodu. Jako końcowy element łańcucha dostaw jest widoczna dla końcowego odbiorcy i stanowi wizerunek całego łańcucha, wpływając na postrzeganie firmy zlecającej przesyłkę. Ostateczni dostawcy są więc wizytówką producentów, sklepów i platform internetowych. I to od nich, od jakości ich obsługi, bardzo często zależy, czy dany klient wróci do zakupów na danej platformie.

Według Światowego Forum Ekonomicznego do 2030 roku wzrośnie zapotrzebowanie na usługi logistyczne ostatniej mili o 78%. Wartość globalnego rynku usług logistycznych w zakresie e-handlu wynosiła w ub.r. 368 mld euro (wg Transport Intelligence), a szacuje się, że w 2025 roku osiągnie on wartość 557 mld euro. Za osiem lat praca przewozowa wykonywana w miastach osiągnie wartość 5,9 mln tonokilometrów, czyli 0,6 mln tonokilometrów więcej niż w ub.r. Przy zachowaniu obecnego sposobu dostarczania towarów liczba pojazdów dostawczych dostarczających paczki wzrośnie w największych miastach świata o co najmniej jedną trzecią do 2030 roku. Ilość przewożonych towarów wzrośnie w miastach czterokrotnie do 2050 roku. A już obecnie w ciągu dnia zdarzają się momenty, że wiele ulic, szczególnie w okolicach biurowców, jest praktycznie zatkana przez parkujące lub manewrujące pojazdy kurierskie. Bez zastosowania mechanizmów optymalizacji oraz alternatywnych napędów będą one jeszcze większym obciążeniem dla środowiska, nie mówiąc już o dalszym spowolnieniu ruchu w mieście. Rosnące wymagania transportowe będzie trzeba spełniać szybciej i efektywniej, nad czym pracują firmy motoryzacyjne, kurierskie, dostawcy rozwiązań informatycznych oraz pomysłowe start-upy.

Zmienił się klient i potrzeby

Minęły już czasy, w których aby otrzymać towar, trzeba było korzystać wyłącznie z przesyłek pocztowych lub nieco droższych usług kurierskich. Obecnie firmy kurierskie, wraz z rozwojem usług e-commerce i zmianą przyzwyczajeń klientów, muszą być przygotowane na obsługę wielu nowych, rozdrobionych kanałów dostaw. Popularnym sposobem odbioru paczek, poza dostawami do domu, są samoobsługowe paczkomaty, które pozwalają na odbiór przesyłek w wygodnym dla siebie momencie. Istnieje obecnie rozwinięta sieć punktów odbioru, np. w sklepach lub kioskach (PUDO). A i to nie wyczerpuje wszystkich opcji. Trwają testy dostaw, które mogą odbywać się np. bezpośrednio do naszych samochodów. Niektóre firmy zaczynają instalować lodówkomaty, do których dostarczane będą produkty o regulowanej temperaturze. Telematyka i rozwinięte sposoby kontaktu między dostawcą, kurierem a ostatecznym odbiorcą umożliwiły usprawnienie i rozwój nowych sposobów dostaw, w tym dostaw np. do miejsca pracy czy w inne wskazane miejsce. Pewną oczywistością staje się możliwość śledzenia przesyłki w czasie rzeczywistym dla klienta końcowego.

Sposoby na obniżenie kosztów

Aby nad całym procesem dostaw zapanować i zoptymalizować pracę, firmy KEP wnikliwie analizują dane z kluczowych punktów dostaw i wskaźniki KPI, np. oceniając procent terminowych dostaw, planowane i rzeczywiste przebiegi podczas danej dostawy towaru, zużycie paliwa czy poziom reklamacji. Takie analizy służą m.in. ograniczeniu zbędnych i pustych przebiegów oraz lepszemu wykorzystaniu pojemności ładunkowej pojazdów.

Z jednej strony mnogość opcji dostaw komplikuje działania logistyczne, ale, jeśli sprytnie to rozegramy, możemy i tu znaleźć sposób na redukcję kosztów. Można np. promować korzystanie z paczkomatów. Zachęcenie do odbioru w konkretnych punktach wyraźnie przyśpiesza dostawy, jest tańsze i zmniejsza obciążenie kurierów. Firmy kurierskie wydają miliony na optymalizację tras przejazdów kurierskich, w czym wydatnie wspierane są przez inteligentne planery tras i inne rozwiązania telematyczne. Obecnie to sztuczna inteligencja może, poza wskazaniem najszybciej trasy z najniższym możliwym zużyciem paliwa, dobrać najlepszy przedział czasowy na daną dostawę w konkretne miejsce, a także zasugerować, jaki pojazd z naszej floty najbardziej pasowałby do przewozu danego produktu.

Niewykluczone, że firmy kurierskie, w celu obniżenia kosztów w przyszłości, będą tworzyć paczkomaty wspólnie z konkurencją. Aby nie obciążać już i tak zatłoczonych miast, firmy KEP mogą dostarczać produkty do paczkomatów w godzinach nocnych lub poza godzinami szczytu. Jeśli korzystają one z pojazdów elektrycznych, nie będą również uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Sposobem na usprawnienie i obniżenie kosztów transportu jest wynajem powierzchni transportowych w pojeździe innym podmiotom poprzez rozmaite aplikacje. Idea współdzielenia zyskuje coraz większą popularność i może stanowić usługę uzupełniającą dla tradycyjnych dostaw KEP. Firmy kurierskie wspierają się w dostawie paczek taksówkami, np. iTaxi ma taką usługę w dziewięciu miastach Polski. Z kolei w Schwerinie paczki dostarczane są tramwajami.

Działania, które mają na celu usprawnienie procesów dostaw ostatniej mili są w interesie również samorządów i włodarzy miast. Władze gmin mogą,usprawnić transport np. poprzez tworzenie miejsc dedykowanych chwilowemu parkowaniu pojazdów kurierskich, wskazanie dedykowanych pasów ruchu czy ułatwień w adaptacji obiektów lub ich części pod możliwość lokalnej dystrybucji towarów, w tym dostępnych tylko w określonym przedziale czasowym, np. podczas wakacji w popularnym miejscu turystycznym.

Potencjał tkwi w pojeździe

Cały zestaw przywilejów zyskują firmy KEP w momencie wykorzystywania we flocie aut elektrycznych. Firmy KEP mogą obecnie liczyć na kilka ekoprofitów, w tym wyższe odpisy amortyzacyjne, darmowe parkowanie w miastach oraz możliwości przejazdu buspasami. Ten ostatni przywilej okazuje się bardzo pomocny w godzinach szczytu, wpływając wydatnie na skrócenie czasu transportu towarów. A pamiętajmy, że szybsza dostawa to zasadniczy element budowania lojalności. Do tego przedsiębiorcy mają możliwość kompensowania emisji powstałych w transporcie towarów, korzystając z usług firm logistycznych wykorzystujących pojazdy elektryczne. Posiadanie samochodów na prąd we flocie kurierskiej może stanowić więc istotną przewagę konkurencyjną. Już obecnie nawet 1/3 europejskich klientów jest w stanie wybrać sprzedawcę towaru, który gwarantuje dostawę w najmniej inwazyjny dla środowiska sposób. A udział tego typu klientów z pewnością będzie wzrastać.

Wreszcie elektryczne pojazdy dostawcze nie będą miały problemów z wjazdem do planowanych stref czystego transportu, które z trudnościami, ale jednak będą uruchamiane w polskich gminach. Wykorzystanie pojazdów elektrycznych oznacza również mniejsze zmęczenie dla kierowców, m.in. z powodu znacznie mniejszego hałasu w ciągu dnia pracy.

Rozwój elektromobilności i rosnące wymagania przewozowe w tzw. dostawach ostatniej mili sprawiły, że swoich szans na rynku poszukują nowi gracze – bardziej elastyczni niż tradycyjni producenci aut użytkowych. Nierzadko za tymi markami stoją jednak duże koncerny, np. za zupełnie nieznaną w Europie marką Bright Drop stoi koncern General Motors. Elektryczny, dedykowany dostawom ostatniej mili model Zevo w dużych ilościach trafia już do klientów w Stanach Zjednoczonych, m.in. do firm FedEx, Walmart oraz Verizon.

Można prosto i skutecznie

Transport i dostawę towarów mogą wydatnie usprawnić także proste rozwiązania konstrukcyjne, które trudno zauważyć na pierwszy rzut oka. Czas dostarczenia paczek mogą skrócić drzwi przesuwne, umożliwiające przejście z kabiny pasażerskiej do ładowni. Kurier nie musi wychodzić z samochodu i dwukrotnie otwierać i zamykać drzwi zewnętrznych, co przekłada się na skrócenie czasu znalezienia paczki i mniejsze zmęczenie. Boczne i wewnętrzne drzwi przesuwne oraz kabiny osadzone na niskowejściowych platformach są od lat stosowane w pojazdach kurierskich na kontynencie północnoamerykańskim. Sama konstrukcja drzwi przesuwnych, które będą wymagały mniejszego wysiłku przy otwieraniu i zamykaniu, przekłada się na mniejsze zmęczenie kierowcy po całym dniu pracy i dziesiątkach, jeśli nie setkach cykli zamykania i otwierania drzwi.

Prostym rozwiązaniem ułatwiającym znalezienie paczki, którą aktualnie kurier musi dostarczyć adresatowi, jest podświetlanie miejsca ładowni, gdzie ona się znajduje. Jej znalezienie i zabranie do adresata trwa więc kilkadziesiąt sekund. Obecnie przy każdym postoju kurier musi na to poświęcać nawet kilka minut, co łączy się równocześnie z wielokrotnym przekładaniem paczek w ładowni.

Pojazdy autonomiczne – realna przyszłość

Zastosowanie pojazdów autonomicznych w dostawach ostatniej mili stanie się w wielu miejscach nieuniknione. Wzrost populacji i powstawanie ogromnych skupisk ludzkich, a tym samym dalsze ograniczanie przestrzeni dla pojazdów, sprawi, że zastosowanie elektrycznych pojazdów autonomicznych może być głównym sposobem rozwiązania problemów transportowych w e-handlu, co ma wpływać na poprawę przepływu ruchu w miastach.

Samochód autonomiczny to wielki skaner tego, co się dzieje na zewnątrz, wyposażony w zaawansowaną elektronikę i potężną jednostkę zarządzającą. Aby w ogóle taki pojazd mógł się poruszać, będzie musiał korzystać z technologii wzajemnej komunikacji z infrastrukturą i innymi samochodami, co pozwoli m.in. na płynne mijanie się. Według szacunków PwC potencjał oszczędności, dzięki np. autonomizacji transportu drogowego, może sięgnąć 28% po 2025 roku. Przyczyni się to również do spadku zapotrzebowania na kierowców i wzrostu zapotrzebowania na specjalistów zajmujących się obsługą systemów autonomicznych w zakresie programowania, konfiguracji, utrzymania i bieżącego nadzoru. Już teraz projektowane są zajezdnie, po których autobusy przemieszczają się autonomicznie. Kierowca wysiada z autobusu na wjeździe, a dalej pojazd jedzie sam we wskazane miejsce. Na podobnej zasadzie przemieszczają się maszyny transportujące towar na terenie dużych centrów logistycznych. Realną perspektywą jest wprowadzenie maszyn, które będą dokonywać w punktach węzłowych samoczynnego załadunku i rozładunku towarów w samochodach dostawczych. Takie rozwiązanie, na pojeździe własnej konstrukcji autoCARGO, pokazał niemiecki UnicarAgil podczas targów IAA 2022. To jeden z pierwszych w pełni zautomatyzowany pojazd dostaw ostatniej mili.

Cennym usprawnieniem może być upowszechnienie się systemów jednorazowego załadunku towarów do pojazdu. Wystarczy zostawić samochód dostawczy w centrum logistycznym, a automatyczny wózek widłowy sam go znajdzie, otworzy i wsunie do wnętrza przygotowane regały z paczkami. To pozwala efektywniej wykorzystywać pojemność ładunkową. Paczki mogą być skonsolidowane zgodnie z miejscem i regionem przeznaczenia. Czas załadunku skraca się zatem wielokrotnie. Co więcej, przy wykorzystaniu wsuwanych regałów możemy szczelnie wypełnić towarami całą ładownię. Nie ma więc potrzeby zostawiania przestrzeni, po której kurier mógłby się przemieszczać, aby dostać się do konkretnej paczki. Przy dostawie wskazany regał z towarem możemy przecież wysunąć z ładowni.
Producenci pojazdów od kilku lat testują też autonomiczne roboty wyjeżdżające z przesyłkami po specjalnych rampach z samochodu i po dostawie towaru wracające do pojazdu kurierskiego-matki.

Po dojechaniu do danej miejscowości do pojemników w robotach wkładane są paczki, a następnie pojazdy same przemieszczają się pod właściwy adres, po czym wracają do samochodu. Przesyłki w tym rozwiązaniu mogą być dostarczane na odległość kilku kilometrów od pojazdu kurierskiego. W ten sposób np. w testach Mercedes-Benz możliwe było dostarczenie 180 przesyłek w ciągu czterech godzin, co dla tradycyjnego kuriera jest wartością całkowicie nieosiągalną. W założeniu takie rozwiązanie skróciłoby wielokrotnie czas dostarczania przesyłek. Rodzą się jednak pytania, w jaki sposób usankcjonować poruszanie się takich pojazdów po drogach i chodnikach oraz czy uda się należycie zabezpieczyć te pojazdy przed uszkodzeniem i kradzieżą.

Pełna autonomizacja zacznie następować w specjalnych, zamkniętych strefach miast, a w dalszej przyszłości w konwojach autostradowych. Za dekadę można spodziewać się sporej popularności pojazdów półautonomicznych z kierowcą kontrolnym oraz konwojów pojazdów ciężarowych na autostradach sterowanych z jednego pojazdu jadącego z przodu konwoju. W latach 30. XXI wieku w transporcie spodziewane jest pełne zastąpienie pracy fizycznej przez pojazdy bezzałogowe, które wpłynie na ograniczenie popytu na kierowców o 1/3. Z pewnością powyższe rozwiązania pojawią się najpierw w krajach wysoko rozwiniętych, głównie ze względu na wysokie koszty pracy.

Ciekawym rozwiązaniem mogą się okazać mobilne autonomiczne paczkomaty, które będą podjeżdżać o danej porze np. na wskazane osiedla, informując np. smsem odbiorców, że paczka właśnie dojechała.
Konstruowanie pojazdu z myślą o napędzie elektrycznym i jeździe autonomicznej pozwala na większe wykorzystanie przestrzeni do transportu towarów. Ale można też pójść inną drogą. Zachowując kubaturę ładowni, można skrócić pojazd o przestrzeń, jaką zajmowałby kierowca i pasażer z przodu. Tym samym co najmniej metr krótszy pojazd byłby jeszcze zwinniejszy w ruchu miejskim.

Czy leci z nami paczka?

Nieustająco trwają też prace nad połączeniem transportu samochodowego z logistycznymi możliwościami dronów oraz autonomicznych robotów. Drony mogą być skutecznym rozwiązaniem, gdy liczy się przede wszystkim szybkość dostawy towaru (zamawiającym są służby ratunkowe lub niecierpliwy miłośnik pizzy) bądź miejsce docelowe jest trudnodostępne (np. znajduje się w terenie górzystym). Kurierski pojazd dostawczy staje się swoistym lotniskowcem dla dronów. Na przykład w testach Mercedes-Benz drony mogły przenosić paczki o masie 2 kg na odległość 10 km, lecąc z prędkością 60 km/h, i na maksymalnym pułapie 500 m. Taki sposób dostawy skraca jej czas czterokrotnie w porównaniu z klasycznym dostarczeniem towaru do drzwi przez kuriera.

Przemysaw Dobrosławski

Przeczytaj również
Popularne