Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Pulsar – pomysł na kompakt Nissana

Nissan Pulsar to nowa propozycja japońskiego producenta w segmencie kompaktowych hatchbacków. W ramach DTF-u miałem przyjemność testować egzemplarz z silnikiem Diesla 1,5 dCi o mocy 110 KM w najbogatszej wersji wyposażenia Tekna. Czy nowy kompakt marki słynącej z crossoverów może zamieszać w swojej klasie na polskim rynku flotowym?

Nissan Pulsar bazuje na modelu Tiida drugiej generacji, który nie był w Europie oferowany. Jego poprzednik nie odniósł na Starym Kontynencie sukcesu, a trwająca pięć lat sprzedaż w Polsce zakończyła się w 2012 roku. Brak sukcesu poprzednika nie oznacza, że nowość Nissana nie ma szans na trafienie w gusta zwykłych kierowców, a tym bardziej wymagających fleet managerów. Wręcz przeciwnie, testowany model wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Na początku jednak kilka słów o stylistyce nadwozia. Dominują w niej ostre linie oraz wyraziste przetłoczenia na drzwiach i zderzakach. Przednie reflektory z wbudowanymi światłami do jazdy dziennej w technologii LED oraz tylne lampy upodabniają go do Qashqaia, czyli flagowego modelu marki. Atrakcyjny wygląd podkreślają chromowane listwy ozdobne, przyciemniane szyby, halogeny oraz ciekawie zaprojektowane felgi aluminiowe, charakterystyczne dla topowej wersji wyposażenia.
Wnętrze testowanego Nissana prezentuje się bardzo nowocześnie. Deska rozdzielcza zaprojektowana jest ciekawie. Lakierowane materiały oraz elementy plastikowe z przyjemną w dotyku fakturą wyglądają estetycznie. Nie sposób nie wspomnieć o bardzo wygodnych, podgrzewanych, skórzanych fotelach oraz ilości miejsca na nogi dla pasażerów tylnej kanapy. Przestrzeni z tyłu pozazdrościłby niejeden konkurent.
Niestety, jakość plastików pozostawia wiele do życzenia i w testowanym egzemplarzu słychać było ich niedokładne spasowanie. Ponadto duży przycisk start-stop umiejscowiono między konsolą środkową a dźwignią skrzyni biegów, przez co przydatny w tym miejscu schowek na drobiazgi stał się wręcz symboliczny. Raziła mnie również ograniczona regulacja wysokości fotela kierowcy, która jest, niestety, typowa dla samochodów japońskich marek. Zmieniłbym też położenie niektórych przycisków sterowania w kierownicy, które według mnie było mało intuicyjne, choć to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Testowany egzemplarz Nissana był naszpikowany rozwiązaniami wspomagającymi kierowcę. System kamer 360 stopni pomagał w parkowaniu, migające diody informowały o obiektach w martwym polu, a czujniki ostrzegania o pojeździe poprzedzającym kilkakrotnie okazały się bardzo przydatne. Wszystko to realnie wpływa na bezpieczeństwo na drodze.
Na pochwałę zasługuje również wyciszenie kabiny i kultura pracy testowanego silnika, który mógłby być dedykowany do flot. Moc w zupełności wystarcza do sprawnego rozpędzania auta, zarówno w warunkach miejskich, jak i w trasie. Zawieszenie jest zestrojone dość komfortowo, a układ kierowniczy wraz ze skrzynią biegów pracowały bardzo lekko i precyzyjnie.
Spalanie podczas tygodniowych testów kształtowało się na poziomie 6 l/100 km, choć jednorazowo w trasie udało mi się osiągnąć wynik 4,9 l. Byłem miło zaskoczony, kiedy po zakończeniu jazdy komputer pokładowy pogratulował mi tak niskiego spalania i poprosił o zgodę na zapisanie rekordu w systemie. Ponadto na wyświetlaczu komputera można za pomocą diagramu słupkowego przeglądać historię średniego spalania w ostatnich przejazdach. Uważam to za bardzo ciekawe rozwiązanie, motywujące do eco drivingu.
Podsumowując, czy Nissan Pulsar pojawi się niebawem w polskich flotach? Zapewne nie testowana wersja, której cena oscyluje w granicach 90 tysięcy złotych. Zważywszy, że jest to auto w klasie niższej średniej, to zdecydowanie za dużo. Co więcej, wielu kierowców kojarzy markę jedynie z autami klasy SUV, a ten fakt również nie sprzyja nowemu następcy popularnej przed laty Almery. Niemniej jednak uważam, że przy rozsądnej polityce cenowej podstawowe wersje Pulsara mają dużą szansę znaleźć się w firmowych flotach. Jest to bowiem oszczędny, solidny i praktyczny samochód.

Kto testował: Marcin Gajowniczek - specjalista ds. zarządzania flotą samochodową

Przeczytaj również
Popularne