Pokazanie małego, miejskiego samochodu elektrycznego przystosowanego do miasta w czeskiej Pradze to pomysł doskonały. Podobnie jak samo auto, które oferuje kierowcy sporą dawkę emocji i to niemal wyłącznie pozytywnych.
Na prezentacji byłem z influenserami, dowolnie tłumacząc na język polski – „wpływakami”. Czyli ludźmi, których oglądają inni ludzie, z reguły młodzi, i się na nich wzorują i inspirują. Normalna zmiana pokoleniowa. Wyobrażam sobie, że kiedyś na prezentacje zapraszani byli dziennikarze prasy pisanej i kiedy pierwszy raz pojawiły się osoby z telewizji, mogło to szokować. Potem było z przedstawicielami mediów internetowych, a teraz przyszedł czas na wpływaków.
To platforma na której coraz rzadziej powstają samochody, kastrowane przez księgowych z każdego elementu, dającego frajdę. SPU to Super Przyjemność Użytkowania. W przypadki Instera wydaje mi się to ważniejsze, niż parametry, dopłaty na programu NaszEauto, czy niska cena. Wspomnimy o tym, ale później, bo najważniejsze tkwi gdzie indziej. Najważniejsze w Insterze są cztery kropki na kierownicy. Trochę żart, ale może nie. To cztery kropki, które w alfabecie morsa symbolizują literę H. To też kropki/diody kolorami informujące o tym, na jakim biegu jest kierowca. Głupota? Zależy jak na to spojrzeć. To bardzo fajny element, o którym ktoś pomyślał, zaprojektował, wdrożył i jest. Symbolizuje on bardzo wiele elementów, które sprawiają, że to jest prawdziwy samochód, ale fajny jak zabawka. Światła nawiązujące do pikseli, płaski tunel środkowy dzięki czemu można przechodzić z prawej na lewą stronę, możliwość zasilania urządzeń, czy montażu na dachu boxa dachowego. W małym aucie wygospodarowano bardzo dużo miejsca na nogi, nad głową. A pisze te słowa 190 cm i 120 kg dziennikarza motoryzacyjnego. Tylne siedzenia tego czteroosobowego auta są regulowane. Pisałem już, że nawet boczki drzwi można dowolnie aranżować? Można i to też jest bardzo dobre rozwiązanie, bo to kolejne rozwiązanie z cyklu: kosztuje, ale mamy gdzieś księgowych – robimy to.
Tym razem skrót dobrze wszystkim znany: przedsiębiorcza sól tej ziemi, czyli jednoosobowe działalności gospodarcze. Instera będą kupowały – i już kupują – osoby prywatne oraz właśnie najmniejsi przedsiębiorcy. Będą też większe firmy, ale te nie odliczą sobie dotacji, a ta, przy cenie zaczynającej się od 99 900 zł jest kusząca. Wersje w jakich występują to: Pure, Modern, Smart, Cross i Cross Smart. Nawet najbardziej wypasiona wersja, to wciąż mniej niż 142 tysiące zł.
Uszami wyobraźni słyszę głosy, że tyle za tam mały samochód to nie, a ja Wam powiem, że właśnie tyle za taki samochód to jak najbardziej tak. Do pierwszych testów trafiły wersje wyposażone w większy akumulator 49 kWh i silnik o mocy 115 KM. Wśród testowanych egzemplarzy były zarówno modele osadzone na 15-calowych kołach oraz na „siedemnastkach”. Przy najkorzystniejszym z punktu widzenia zasięgu połączeniu (większy akumulator/mniejsze koła) zasięg na jednym ładowaniu wynosi 375 km WLTP, a zużycie prądu ma wynosić ok. 11 kWh/100 km.
To teoria, a ja zweryfikowałem ją w praktyce. Zasięg deklarowany jest całkowicie do osiągnięcia ba; jest też do pobicia. Przejechałem podczas jazd 250 km a zostało mi zasięgu na 190 km. Zużycie było na poziomie niewiele ponad 10 kWh. Żeby nie było, że to taki mały, słodki samochód bez wad. Nie. Jest odrobinę wąsko, szczególnie jeżeli chodzi o bliskość siedziska i prawej szyby. Druga sprawa, to 17 calowe felgi. Wystrzegajcie się ich. Gdyby Hyundai chciał zarobić, powinien oferować 17 calowe w standardzie, a wymagać dopłaty za 15 calowe. O wiele przyjemniej jeździ się na mniejszych kołach i tyle, koniec dyskusji. Ważne, że nie czuć w ogóle masy, która w najcięższej wersji kończy się na 1400 kg.
Wnętrze Instera można personalizować, a dodatkowo płaska podłoga umożliwia kierowcy przechodzenie na stronę pasażera,
dzięki czemu może on wsiadać i wysiadać również od tej strony.
INSTER jest po prostu dynamiczny. Deklarowane wartości sprintu od 0 do 100 km/h to 10,7 lub 11,7 – w zależności od mocy silnika. Wersja 97 KM łączona jest z akumulatorem trakcyjnym o pojemności 42 kWh, odmiana 115 KM – z akumulatorem 49 kWh.
Wyposażenie małego INSTER-a pozytywnie zaskakuje. Możemy mieć podgrzewaną kierownicę, siedzenia, okno dachowe, dwustrefową klimatyzację, tempomat adaptacyjny, a to wciąż początek listy. Z rynkowego punktu widzenia, INSTER debiutuje w najlepszym możliwym czasie. Właśnie ruszyła w Polsce ostatnia tura dopłat do zakupu aut elektrycznych dla osób fizycznych JDG. W kategorii aut przystępnych cenowo oferuje więcej niż tańsze auta. Konstruktorzy przyłożyli się także do prędkości ładowania, która osiąga moc do 85 kWh, a jej krzywa obada wolno – pozwalając uzupełnić zapas energii od 10 do 80 % w 30 minut. INSTER to po prostu pełnowartościowy samochód, który zyskuje przy bliższym poznaniu.
Kto testował: Tomasz Siwiński
Co: Hyundai Inster
Gdzie: Praga
Kiedy: 28.03.2025
Ile: 350 km
Radosny, niewielki a wielki, rozsądny cenowo samochód elektryczny
Brak bezprzewodowego Apple Carplay i Androidauto